Chasydzi znani byli ze swych codziennych modlitw
(też poza synagogami, na łonie natury), hałaśliwych obrzędów ze śpiewem, pokrzykiwaniem,
gestykulacja oraz tańcem. Ruch chasydzki, ostro zwalczany przez swych żydowskich przeciwników, zwłaszcza z kręgów
uczonych rabinów oraz oświeconych zwolenników nowoczesności, mimo to
rozprzestrzenił się szeroko za kolejnych cadyków - uczniów i następców Beszta.
Zakładali oni swoje dwory w różnych miasteczkach Polski, Litwy, Galicji
Wschodniej i Białorusi, niczym królowie skupiając wokół siebie licznych „dworzan”
- swoich chasydów wielbiących ich bezkrytycznie. Zasłynęły zwłaszcza takie ośrodki
chasydzkie jak: Leżajsk, Lublin, Rymanów, Stary Sącz, Kock, Przysucha, Kozienice
czy najważniejszy z nich - Góra Kalwaria (zwana przez żydów Ger).
Dynastia z Ger, chociaż najliczniejsza i najprężniejsza, nie była jedyną
na ziemiach polskich. Do bardziej znanych należeli również belcer chasidim.
Dynastię tę założył rabi Aron ben Cwi (z. 1816) w miasteczku Bełz. Po nim
umocnił oraz rozwinął dwór rabi Szołem ben Eliezer Rokach. Na ziemi łódzkiej od
pierwszej połowy XIX wieku działał w Aleksandrowie Łódzkim rabi Szraga Fajwel
Dancygier (zm. 1849) rodem z Grójca, którego syn, Jachiel z Aleksandrowa (zm.
1894), stworzył dwór oraz uzyskał wielu zwolenników. Z dynastii sądeckiej
wywodzili się cadycy z Bobowej. Osiadł tu rabi Salomon ben Naftali (1847 -
1900), wnuk rabiego Chaima Halbeerstama z Nowego Sącza. Po nim działał jego syn
Salomon ben Cion (1879-1941). Ze znanego dworu rabiego Elimelecha z Leżajska (Lezenskier
Rabi 1717-1786) wyszło wielu cadyków, którzy osiedlali się w różnych
miastach, najczęściej w małych osiedlach, sprzyjających bardziej swobodnej i
kontemplacyjnej działalności dworu. Z większych miast, znanym ośrodkiem
chasydyzmu stał się Lublin, dzięki działalności charyzmatycznego rabiego Jakowa Icchaka Horowica (1745-1815). Nazywano
go "Widzącym (Jasnowidzącym) z Lublina". Jego mistrzem był wielki
Magid (uczony) Samuel (Szmelke) Horowic z Nikolsburga na Morawach (1726-1778),
uczeń m.in. samego Dow Bera z Międzyrzeca, tego niejako klasyka chasydyzmu.
Nauki pobierał również u wielkiego Magida Leiwego Izaaka z Berdyczowa i
wspomnianego już rabiego Elimelecha z Leżajska.
Należy
jeszcze wspomnieć o znanej dynastii lubawiczer chasidim, której założycielem
był rabi Szneur Zalman ben Baruch z Ladów (1746-1812). Jego syn Dow Ber
(1773-1823) osiadł w Lubawiczach na Białorusi tworząc interesujący odłam
chasydyzmu.
Jednym z
czołowych przywódców tego ruchu był Szołem Dow z Lubawicz. Lubawiczer chasidim
- po ekspulsji z carskiej Rosji przenieśli się na ziemie polskie. Część z nich
osiadła w Karczewie pod Warszawą.
W Chełmie wprawdzie nie było wybitnych, otoczonych fantastyczną aureolą
cadyków, ale byli aktywni tu wybitni, wywodzący się ze szkół oraz dworów
chasydyzmu - rabini. Takimi był m.in. rabi Pinchas Lerer cieszący się wielkim
autorytetem w kręgach chełmskich i okolicznych chasydów. Ze starej rodziny
chasydów wywodził się rabi Heszel Lajner spowinowacony z dworem cadyka w
Radzyniu. W swoim mieszkaniu przy ulicy Lubelskiej utrzymywał on chasydzką
modlitewnię - sztybel. Wśród chasydów w Chełmie duże wpływy miała dynastia
bełskich cadyków. Ich wielbiciele posiadali w Chełmie własny sztybel,
działający pod auspicjami świątobliwych mężów z Bełza. Ogółem w Chełmie było
sporo chasydów, w mieście tym znajdowały się uczelnie religijne (Talmud-Tora,
jeszybot), w których kształcili się młodzi chasydzi. Z dynastią bełską był
związany rabi Jechuda Rukach, który do Chełma przybył w 1920 roku. Wsławił się
jako uzdrowiciel, który uratował wielu ciężko chorych. Uważany był za rzecznika
interesów rzemiosła żydowskiego. W Sobiborze zginął wraz z całą rodziną
chełmski rabin Gamaliel Hochman. Ofiarami hitleryzmu stali się chełmscy rabini
Jehoszua Abracham Alter-Sochaczewski, Mosze Hakohen Adamaszek - wybitny
autorytet a także uczony, kazimierski chasyd Jehuda Hakohen Mendelson, Gedalia
Lajner - syn wspomnianego Heszela Lajnera. Nieznany pozostał los rabiego Izraela Neuhausa, syna rabina Majera, chasyda związanego z
dworem cadyka w Tomaszowie. Inne centra chasydyzmu na ziemiach polskich to
m.in. Kock, Kraśnik, Kozienice, Leżajsk, Lelów, Lesko, Przysucha, Warka,
Opatów, Radomsko, Rymanów. Każdy z tych ośrodków posiadał swoją bujną historię. Chasydyzm w swojej
zadziwiającej, niezależnej od nieszczęść i klęsk żydostwa witalności,
euforycznej radości, w niezłomnej wierze we wszechobecność Boga - odegrał w
najcięższych czasach dla ich narodu, w judaizmie w szczególności -
bezsprzecznie wielką rolę. To chasydyzm pomógł oraz pomaga nadal w utrzymaniu tożsamości Żydów.
Stanowi mocną kontynuację tradycji, jest jakby opoką wiary, judaizmu, trwania -
tego wszystkiego, co nazywa się "ruchomą ojczyzną Żydów".
,, Do najważniejszych ośrodków chasydzkich w Polsce przed drugą wojną światową - należał dwór cadyka w Górze Kalwwarii (około 40 km od Warszawy). Założycielem tej dynastii był rabbi Icchak Meir Alter-Rottenberg (1789-1866), autor kilku tomów komentarzy do Talmudu, erudyta o wielkim autorytecie, oraz dużej liczbie wielbicieli i sympatyków. Nazywany pieszczotliwie reb Icie Majer z Ger lub Mądry Rim - był uczniem sławnego Binema z Przysuchy, szwagra innego jego mistrza, rabbiego Menachema Mendla Morgensterna (zm.1859) z Kocka, cieszącego się wielką sławą do czasu, gdy po prawie dwudziestoletnim przebywaniu w odosobnieniu - zdziwaczał do tego stopnia, że zaparł się... Boga”
Wielbicieli rabbiego Icchaka Meira oraz jego
potomków w wielu miastach polski, a szczególnie w Warszawie i okolicach,
skupiali się we własnych domach modlitwy, "sztyblach". Owi gerer
chasidim (Ger lub Gur - żydowski skrót nazwy miasta Góra Kalwaria) byli chyba najliczniejsi wśród polskich chasydów. Do dworu cadyka w Górze Kalwarii przybywali jego wyznawcy z całej
Kongresówki, z Austrii, Węgier i innych krajów Europy. Codziennie odwiedzało
cadyka kilkadziesiąt osób, a w święta na zjazdy chasydów, połączone z
biesiadami oraz ucztami, śpiewem a także tańcami - przybywało tysiące chasydów.
Oczywiście były to imprezy wyłącznie męskie, kobiety w ruchu chasydzkim nie
odgrywały żadnej czynnej roli. O aktywności dworu i jego znaczeniu może
świadczyć także i to, że z Warszawy w połowie XIX
wieku kursowały specjalne
omnibusy, wypełnione szczelnie chasydami, którzy ze spokojem i w radosnym
uniesieniu znosili trudy ośmiogodzinnej podróży. Owo wielkie centrum chasydyzmu
skłoniło przedsiębiorczych arystokratów, księcia Stefana Lubomirskiego a także
księcia Tomasza Zamojskiego wraz z przedsiębiorcą Paszkowskim, a prawdopodobnie
przy nieoficjalnym udziale finansowym cadyka - do zbudowania wąskotorowej
kolejki, która z placu Unii Lubelskiej (wówczas Nowoaleksandryjskiej) woziła
tysiące chasydów do ich świątobliwego przywódcy. Górę Kalwarię odwiedzali
liczni pielgrzymi - chasydzi z całego świata. Przyczynili się oni do rozkwitu
miasteczka oraz wzbogacenia nie tylko jego mieszkańców, ale także dworu cadyka.
Hitlerowcy doszczętnie zniszczyli dwór, do getta
wtrącili trzy i pół tysiąca Żydów, po których ślad zaginął. Ostali się jednak
gerer chasidim, dynastia i jej wyznawcy żyją oraz działają nadal w Izraelu i
Ameryce. Ze starej rodziny chasydów
wywodził się rabi Heszel Lajner spowinowacony z dworem cadyka w Radzyniu. W swoim
mieszkaniu przy ulicy Lubelskiej utrzymywał on chasydzką
"modlitewnie" - sztybel. Wśród chasydów w Chełmie duże wpływy miała
dynastia bełskich cadyków. Ich wielbiciele posiadali w Chełmie własny
sztybel, działający pod auspicjami świątobliwych mężów z Bełza. Ogółem w mieście
tym znajdowały się uczelnie religijne
(Talmud-Tora, jeszybot), w których kształcili się młodzi chasydzi. Z dynastią
bełską był związany rabi Jechuda Rukach, który do Chełma przybył w 1920 roku.
Wsławił się jako uzdrowiciel, który uratował wielu ciężko chorych. Uważany był
za rzecznika interesów rzemiosła żydowskiego. Chasydzi wierzą, że w rocznicę śmierci dusza
cadyka (z hebr. sadig - sprawiedliwy - to święty mędrzec, uznawany przez
wyznawców za kogoś pośredniego między zwykłym człowiekiem, a oczekiwanym
Mesjaszem) przychodzi do grobu i tego dnia w sposób szczególny wsłuchuje się w
prośby składane do Boga i pomaga w ich spełnieniu. Dlatego co rok do grobów
cadyków pielgrzymują jego wyznawcy.
Takim miejscem pielgrzymek w regionie łódzkim
jest Aleksandrów Łódzki, gdzie przed wojną mieściła się siedziba dworu
chasydzkiego Dancigerów. Ten rok jest szczególny, bo to okrągła rocznica śmierci cadyka Jerachmiela
Isruela Icchoka Dancigera który był autorem jednego z najważniejszych
dzieł w religijnej literaturze chasydzkiej "Ismach Isruel" (Będzie się radował Izrael). W czwartek na
cmentarzu w Aleksandrowie Łódzkim na grobie cadyka będą się modlić zwolennicy
jego dworu. Dwór cadyka z Aleksandrowa należał do najważniejszych dworów
chasydzkich w Polsce, a nawet w Europie. Pod względem znaczenia ustępował tylko
cadykom z Góry Kalwarii. Miał wpływy głównie wśród drobnych żydowskich
sklepikarzy i handlarzy. Aż do II wojny światowej w Aleksandrowie mieszkali i
nauczali cadycy z rodziny Dancigerów - ojciec Jechiel, jego synowie oraz wnuk.
Mieli wpływ na społeczność żydowską nie tylko w Aleksandrowie, ale też w Łodzi.
Ostatni cadyk - Izaak Menachem Mendel Danciger opuścił Aleksandrów w 1939 roku.
Ukrywał się przed Niemcami początkowo w Łodzi, potem w Warszawie, w końcu w
Otwocku. W 1943 r. wraz ze swoimi chasydami pojechał w jednym z transportów
śmierci do Treblinki.
![]() | |
| Chasydzkie wesele |
Jeśli chodzi o informacje dotyczące łódzkich zwolenników chasydyzmu znajdziemy
je w książce F. Friedmana, wspominał o
nich H. Banner . W oparciu o te skromne źródła, kilka uwag o łódzkich chasydach
znalazło się w opracowaniach, m.in.: W. Pusia, K. Stefańskiego i J. Walickiego,
oraz A. Walaszczyk – osobiście poznanej przeze mnie. Krótki tekst,
sygnalizujący zjawisko chasydyzmu pośród łódzkich Żydów ortodoksyjnych,
autorstwa S. Kellera ukazał się w 2002 r. w przewodniku Łódzkie judaika na
starych pocztówkach, widać wyraźnie jak Chasydzi chodzą w odświętnym
chałacie i lisiej czapie – lisiurze. Warto wspomnieć, że w zbiorowym dziele
zatytułowanym Fenomen getta łódzkiego znalazł się angielskojęzyczny artykuł
współautorstwa Avrahama Kriegera i Symchy Kellera o życiu religijnym
m.in. chasydów Chabad i chasydów Ger (Góra Kalwaria) w getcie łódzkim.
Eliezer Lejb Treistman (Trajsman) funkcje przywódcy religijnego w łódzkiej
gminie pełnił do 1929 roku. W tym czasie chasydzi łódzcy związani byli przede
wszystkim z dworem cadyka – Abrahama Mordechaja Altera z Ger (1864–1948) i
dworem Danzigerów z Aleksandrowa Łódzkiego. Becalel Jair (1856–1934), cadyk
dynastii Aleksander, od 1914 r. admor w Łodzi, działalność swoją
prowadził głównie w ośrodku łódzkim. Był bratem słynnego rebego – Jerachmiela
Izraela Izaaka z Aleksandrowa, współautorem dzieła Jiszmah
Jisrael i popularnym kaznodzieją ludowym. Prawdopodobnie to rabbi Elimelech odkrył wielki dar Widzącego, jakim
było czytanie przeszłości, przewidywanie przyszłości, a także „widzenie” ludzi
lub zdarzeń w najodleglejszych miejscach (np. Lubliner widział co działo się na
dworze austriackim). Widzący potrafił także odsłonić genealogię duszy, tzn.
opowiedzieć o jej wcześniejszych wcieleniach. Gdy mieszkał na Wieniawie, znany
był także z mocy uzdrawiania i dlatego szczególnie w okresach świątecznych
ciągnęły do niego tłumy cierpiących i chorych ludzi.
Jak pisze Jan Doktór w biogramie zamieszczonym w
Polskim Słowniku Judaistycznym, Jaakow Horowic był nauczycielem
wszystkich znanych polskich cadyków. Mimo że nie założył swojej dynastii,
wychował ogromne grono uczniów. Między innymi sławni
cadycy mieli siedziby w Międzybożu, Bełzie, Przysusze, Kocku, Aleksandrowie
Łódzkim z dynastią Danzigerów i w Górze Kalwarii z rodem Alterów na czele.
Wokół poszczególnych dynastii cadyckich zaczęły się rozwijać niezależne sądy,
szkoły oraz instytucje religijne. Muszę także wspomnieć o Cadyku
Elimelechu ben Eleazar Lippman, znanym jako Elimelech z Leżajska, był jedną z najwybitniejszych
postaci w historii chasydyzmu; to dzięki niemu Leżajsk w końcu XVIII w. stał
się jednym z najważniejszych ośrodków chasydyzmu na ziemiach polskich. Ze
względu na ogromny wpływ, jaki myśl Elimelecha wywarła na kształtujący się ruch
chasydzki, bywa on często nazywany ojcem chasydyzmu na ziemiach polskich; uważa
się go także za pierwszego cadyka w Polsce. To właśnie on stworzył teorię
religijnej i społecznej roli cadyka jako przywódcy duchowego chasydów.
Siedzibę Elimelecha w Leżajsku można nazwać pierwszym dworem
chasydzkim w Polsce, chociaż różnił się on jeszcze od typowych dworów, jakie
powstawały w XIX w.
Tłumy chasydów
przybywających corocznie do Leżajska na grób swego duchowego przywódcy szybko
stały się ważnym źródłem dochodu dla wielu stałych mieszkańców miasta – zarówno
Żydów, jak i Polaków (w Radomsku od 1997 roku Żydzi przyjeżdżają na groby swych
przodków). Specjalnie dla odwiedzających Leżajsk chasydów w mieście tworzone
były miejsca noclegowe i całodobowe jadłodajnie. Również leżajska gmina
żydowska była oficjalnie zaangażowana w obsługę ruchu pielgrzymkowego; dzięki
jej staraniom i za jej pieniądze wybudowany został dom noclegowy. Gmina
próbowała także wprowadzić porządek wśród żebraków, którzy tłumnie przybywali
wraz z pielgrzymami. Żeby nie powodowali zadrażnień i nie byli zbyt nachalni,
urzędnicy gminni przed adar zbierali specjalnie dla nich jałmużnę
wśród żydowskich właścicieli domów, w zamian za którą żebracy mieli modlić się
przy grobie cadyka za pomyślność swoich wspomożycieli.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz