niedziela, 25 sierpnia 2013

Dwory chasydzkie w Polsce


          Chasydzi znani byli ze swych codziennych modlitw (też poza synagogami, na łonie natury), hałaśliwych obrzędów ze śpiewem, pokrzykiwaniem, gestykulacja oraz tańcem. Ruch chasydzki, ostro zwalczany przez swych  żydowskich przeciwników, zwłaszcza z kręgów uczonych rabinów oraz oświeconych zwolenników nowoczesności, mimo to rozprzestrzenił się szeroko za kolejnych cadyków - uczniów i następców Beszta. Zakładali oni swoje dwory w różnych miasteczkach Polski, Litwy, Galicji Wschodniej i Białorusi, niczym królowie skupiając wokół siebie licznych „dworzan” - swoich chasydów wielbiących ich bezkrytycznie. Zasłynęły zwłaszcza takie ośrodki chasydzkie jak: Leżajsk, Lublin, Rymanów, Stary Sącz, Kock, Przysucha, Kozienice czy najważniejszy z nich - Góra Kalwaria (zwana przez  żydów Ger).
 
 
Strój Chasyda
 
         Dynastia z Ger, chociaż najliczniejsza i najprężniejsza, nie była jedyną na ziemiach polskich. Do bardziej znanych należeli również belcer chasidim. Dynastię tę założył rabi Aron ben Cwi (z. 1816) w miasteczku Bełz. Po nim umocnił oraz rozwinął dwór rabi Szołem ben Eliezer Rokach. Na ziemi łódzkiej od pierwszej połowy XIX wieku działał w Aleksandrowie Łódzkim rabi Szraga Fajwel Dancygier (zm. 1849) rodem z Grójca, którego syn, Jachiel z Aleksandrowa (zm. 1894), stworzył dwór oraz uzyskał wielu zwolenników. Z dynastii sądeckiej wywodzili się cadycy z Bobowej. Osiadł tu rabi Salomon ben Naftali (1847 - 1900), wnuk rabiego Chaima Halbeerstama z Nowego Sącza. Po nim działał jego syn Salomon ben Cion (1879-1941). Ze znanego dworu rabiego Elimelecha z Leżajska (Lezenskier Rabi  1717-1786) wyszło wielu cadyków, którzy osiedlali się w różnych miastach, najczęściej w małych osiedlach, sprzyjających bardziej swobodnej i kontemplacyjnej działalności dworu. Z większych miast, znanym ośrodkiem chasydyzmu stał się Lublin, dzięki działalności  charyzmatycznego rabiego Jakowa Icchaka Horowica (1745-1815). Nazywano go "Widzącym (Jasnowidzącym) z Lublina". Jego mistrzem był wielki Magid (uczony) Samuel (Szmelke) Horowic z Nikolsburga na Morawach (1726-1778), uczeń m.in. samego Dow Bera z Międzyrzeca, tego niejako klasyka chasydyzmu. Nauki pobierał również u wielkiego Magida Leiwego Izaaka z Berdyczowa i wspomnianego już rabiego Elimelecha z Leżajska.
Należy jeszcze wspomnieć o znanej dynastii lubawiczer chasidim, której założycielem był rabi Szneur Zalman ben Baruch z Ladów (1746-1812). Jego syn Dow Ber (1773-1823) osiadł w Lubawiczach na Białorusi tworząc interesujący odłam chasydyzmu. Jednym z czołowych przywódców tego ruchu był Szołem Dow z Lubawicz. Lubawiczer chasidim - po ekspulsji z carskiej Rosji przenieśli się na ziemie polskie. Część z nich osiadła w Karczewie pod Warszawą.
W Chełmie wprawdzie nie było wybitnych, otoczonych fantastyczną aureolą cadyków, ale byli aktywni tu wybitni, wywodzący się ze szkół oraz dworów chasydyzmu - rabini. Takimi był m.in. rabi Pinchas Lerer cieszący się wielkim autorytetem w kręgach chełmskich i okolicznych chasydów. Ze starej rodziny chasydów wywodził się rabi Heszel Lajner spowinowacony z dworem cadyka w Radzyniu. W swoim mieszkaniu przy ulicy Lubelskiej utrzymywał on chasydzką modlitewnię - sztybel. Wśród chasydów w Chełmie duże wpływy miała dynastia bełskich cadyków. Ich wielbiciele posiadali w Chełmie własny sztybel, działający pod auspicjami świątobliwych mężów z Bełza. Ogółem w Chełmie było sporo chasydów, w mieście tym znajdowały się uczelnie religijne (Talmud-Tora, jeszybot), w których kształcili się młodzi chasydzi. Z dynastią bełską był związany rabi Jechuda Rukach, który do Chełma przybył w 1920 roku. Wsławił się jako uzdrowiciel, który uratował wielu ciężko chorych. Uważany był za rzecznika interesów rzemiosła żydowskiego. W Sobiborze zginął wraz z całą rodziną chełmski rabin Gamaliel Hochman. Ofiarami hitleryzmu stali się chełmscy rabini Jehoszua Abracham Alter-Sochaczewski, Mosze Hakohen Adamaszek - wybitny autorytet a także uczony, kazimierski chasyd Jehuda Hakohen Mendelson, Gedalia Lajner - syn wspomnianego Heszela Lajnera. Nieznany pozostał los rabiego Izraela Neuhausa, syna rabina Majera, chasyda związanego z dworem cadyka w Tomaszowie. Inne centra chasydyzmu na ziemiach polskich to m.in. Kock, Kraśnik, Kozienice, Leżajsk, Lelów, Lesko, Przysucha, Warka, Opatów, Radomsko, Rymanów. Każdy z tych ośrodków posiadał swoją bujną historię. Chasydyzm w swojej zadziwiającej, niezależnej od nieszczęść i klęsk żydostwa witalności, euforycznej radości, w niezłomnej wierze we wszechobecność Boga - odegrał w najcięższych czasach dla ich narodu, w judaizmie w szczególności - bezsprzecznie wielką rolę. To chasydyzm pomógł oraz pomaga nadal w utrzymaniu tożsamości Żydów. Stanowi mocną kontynuację tradycji, jest jakby opoką wiary, judaizmu, trwania - tego wszystkiego, co nazywa się "ruchomą ojczyzną Żydów". 

,, Do najważniejszych ośrodków chasydzkich w Polsce przed drugą wojną światową - należał dwór cadyka w Górze Kalwwarii (około 40 km od Warszawy). Założycielem tej dynastii był rabbi Icchak Meir Alter-Rottenberg (1789-1866), autor kilku tomów komentarzy do Talmudu, erudyta o wielkim autorytecie, oraz dużej liczbie wielbicieli i sympatyków. Nazywany pieszczotliwie reb Icie Majer z Ger lub Mądry Rim - był uczniem sławnego Binema z Przysuchy, szwagra innego jego mistrza, rabbiego Menachema Mendla Morgensterna (zm.1859) z Kocka, cieszącego się wielką sławą do czasu, gdy po prawie dwudziestoletnim przebywaniu w odosobnieniu - zdziwaczał do tego stopnia, że zaparł się... Boga”


         Wielbicieli rabbiego Icchaka Meira oraz jego potomków w wielu miastach polski, a szczególnie w Warszawie i okolicach, skupiali się we własnych domach modlitwy, "sztyblach". Owi gerer chasidim (Ger lub Gur - żydowski skrót nazwy miasta Góra Kalwaria) byli chyba najliczniejsi wśród polskich chasydów. Do dworu cadyka w   Górze Kalwarii  przybywali jego wyznawcy z całej Kongresówki, z Austrii, Węgier i innych krajów Europy. Codziennie odwiedzało cadyka kilkadziesiąt osób, a w święta na zjazdy chasydów, połączone z biesiadami oraz ucztami, śpiewem a także tańcami -     przybywało tysiące  chasydów. Oczywiście były to imprezy wyłącznie męskie, kobiety w  ruchu chasydzkim nie odgrywały   żadnej czynnej roli. O   aktywności dworu i jego znaczeniu może   świadczyć   także i to, że z Warszawy w połowie XIX 
wieku kursowały specjalne omnibusy, wypełnione szczelnie chasydami, którzy ze spokojem i w radosnym uniesieniu znosili trudy ośmiogodzinnej podróży. Owo wielkie centrum chasydyzmu skłoniło przedsiębiorczych arystokratów, księcia Stefana Lubomirskiego a także księcia Tomasza Zamojskiego wraz z przedsiębiorcą Paszkowskim, a prawdopodobnie przy nieoficjalnym udziale finansowym cadyka - do zbudowania wąskotorowej kolejki, która z placu Unii Lubelskiej (wówczas Nowoaleksandryjskiej) woziła tysiące chasydów do ich świątobliwego przywódcy. Górę Kalwarię odwiedzali liczni pielgrzymi - chasydzi z całego świata. Przyczynili się oni do rozkwitu miasteczka oraz wzbogacenia nie tylko jego mieszkańców, ale także dworu cadyka.

        Hitlerowcy doszczętnie zniszczyli dwór, do getta wtrącili trzy i pół tysiąca Żydów, po których ślad zaginął. Ostali się jednak gerer chasidim, dynastia i jej wyznawcy żyją oraz działają nadal w Izraelu i Ameryce.  Ze starej rodziny chasydów wywodził się rabi Heszel Lajner spowinowacony z dworem cadyka w Radzyniu. W swoim mieszkaniu przy ulicy Lubelskiej utrzymywał on chasydzką "modlitewnie" - sztybel. Wśród chasydów w Chełmie duże wpływy miała dynastia bełskich cadyków. Ich wielbiciele posiadali w Chełmie własny sztybel, działający pod auspicjami świątobliwych mężów z Bełza. Ogółem w mieście tym znajdowały się  uczelnie religijne (Talmud-Tora, jeszybot), w których kształcili się młodzi chasydzi. Z dynastią bełską był związany rabi Jechuda Rukach, który do Chełma przybył w 1920 roku. Wsławił się jako uzdrowiciel, który uratował wielu ciężko chorych. Uważany był za rzecznika interesów rzemiosła żydowskiego. Chasydzi wierzą, że w rocznicę śmierci dusza cadyka (z hebr. sadig - sprawiedliwy - to święty mędrzec, uznawany przez wyznawców za kogoś pośredniego między zwykłym człowiekiem, a oczekiwanym Mesjaszem) przychodzi do grobu i tego dnia w sposób szczególny wsłuchuje się w prośby składane do Boga i pomaga w ich spełnieniu. Dlatego co rok do grobów cadyków pielgrzymują jego wyznawcy.
        Takim miejscem pielgrzymek w regionie łódzkim jest Aleksandrów Łódzki, gdzie przed wojną mieściła się siedziba dworu chasydzkiego Dancigerów. Ten rok jest szczególny, bo to okrągła rocznica śmierci cadyka Jerachmiela Isruela Icchoka Dancigera który był autorem jednego z najważniejszych dzieł w religijnej literaturze chasydzkiej "Ismach Isruel" (Będzie się radował Izrael). W czwartek na cmentarzu w Aleksandrowie Łódzkim na grobie cadyka będą się modlić zwolennicy jego dworu. Dwór cadyka z Aleksandrowa należał do najważniejszych dworów chasydzkich w Polsce, a nawet w Europie. Pod względem znaczenia ustępował tylko cadykom z Góry Kalwarii. Miał wpływy głównie wśród drobnych żydowskich sklepikarzy i handlarzy. Aż do II wojny światowej w Aleksandrowie mieszkali i nauczali cadycy z rodziny Dancigerów - ojciec Jechiel, jego synowie oraz wnuk. Mieli wpływ na społeczność żydowską nie tylko w Aleksandrowie, ale też w Łodzi. Ostatni cadyk - Izaak Menachem Mendel Danciger opuścił Aleksandrów w 1939 roku. Ukrywał się przed Niemcami początkowo w Łodzi, potem w Warszawie, w końcu w Otwocku. W 1943 r. wraz ze swoimi chasydami pojechał w jednym z transportów śmierci do Treblinki.


Chasydzkie wesele

         
         Jeśli chodzi o informacje dotyczące  łódzkich zwolenników chasydyzmu znajdziemy je  w książce F. Friedmana, wspominał o nich H. Banner . W oparciu o te skromne źródła, kilka uwag o łódzkich chasydach znalazło się w opracowaniach, m.in.: W. Pusia, K. Stefańskiego i J. Walickiego, oraz A. Walaszczyk – osobiście poznanej przeze mnie. Krótki tekst, sygnalizujący zjawisko chasydyzmu pośród łódzkich Żydów ortodoksyjnych, autorstwa S. Kellera ukazał się w 2002 r. w przewodniku Łódzkie judaika na starych pocztówkach, widać wyraźnie jak Chasydzi chodzą w odświętnym chałacie i lisiej czapie – lisiurze. Warto wspomnieć, że w zbiorowym dziele zatytułowanym Fenomen getta łódzkiego znalazł się angielskojęzyczny artykuł współautorstwa Avrahama Kriegera i Symchy Kellera o życiu religijnym m.in. chasydów Chabad i chasydów Ger (Góra Kalwaria) w getcie łódzkim. 
       Eliezer Lejb Treistman (Trajsman)  funkcje przywódcy religijnego w łódzkiej gminie pełnił do 1929 roku. W tym czasie chasydzi łódzcy związani byli przede wszystkim z dworem cadyka – Abrahama Mordechaja Altera z Ger (1864–1948) i dworem Danzigerów z Aleksandrowa Łódzkiego. Becalel Jair (1856–1934), cadyk dynastii Aleksander, od 1914 r. admor w Łodzi, działalność swoją prowadził głównie w ośrodku łódzkim. Był bratem słynnego rebego – Jerachmiela Izraela  Izaaka z Aleksandrowa, współautorem dzieła Jiszmah Jisrael i popularnym kaznodzieją ludowym. Prawdopodobnie to rabbi Elimelech odkrył wielki dar Widzącego, jakim było czytanie przeszłości, przewidywanie przyszłości, a także „widzenie” ludzi lub zdarzeń w najodleglejszych miejscach (np. Lubliner widział co działo się na dworze austriackim). Widzący potrafił także odsłonić genealogię duszy, tzn. opowiedzieć o jej wcześniejszych wcieleniach. Gdy mieszkał na Wieniawie, znany był także z mocy uzdrawiania i dlatego szczególnie w okresach świątecznych ciągnęły do niego tłumy cierpiących i chorych ludzi.
        Jak pisze Jan Doktór w biogramie zamieszczonym w Polskim Słowniku Judaistycznym, Jaakow Horowic był nauczycielem wszystkich znanych polskich cadyków. Mimo że nie założył swojej dynastii, wychował ogromne grono uczniów. Między innymi sławni cadycy mieli siedziby w Międzybożu, Bełzie, Przysusze, Kocku, Aleksandrowie Łódzkim z dynastią Danzigerów i w Górze Kalwarii z rodem Alterów na czele. Wokół poszczególnych dynastii cadyckich zaczęły się rozwijać niezależne sądy, szkoły oraz instytucje religijne. Muszę także wspomnieć o Cadyku Elimelechu ben Eleazar Lippman, znanym jako Elimelech z Leżajska, był jedną z najwy­bitniejszych postaci w historii chasydyzmu; to dzięki niemu Leżajsk w końcu XVIII w. stał się jednym z najważniejszych ośrodków chasydyzmu na ziemiach polskich. Ze względu na ogromny wpływ, jaki myśl Elimelecha wywarła na kształtujący się ruch chasydzki, bywa on często nazywany ojcem chasydyzmu na ziemiach polskich; uważa się go także za pierwszego cadyka w Polsce. To właśnie on stworzył teorię religijnej i społecznej roli cadyka jako przywódcy du­chowego chasydów. Siedzibę Elimelecha w Leżajsku można nazwać pierwszym dworem chasydzkim w Polsce, chociaż różnił się on jeszcze od typowych dworów, jakie powstawały w XIX w. 


 
Modlitewny strój Chasyda
         Tłumy chasydów przybywających corocznie do Leżajska na grób swego duchowego przywódcy szybko stały się ważnym źródłem dochodu dla wielu stałych mieszkańców miasta – zarówno Żydów, jak i Polaków (w Radomsku od 1997 roku Żydzi przyjeżdżają na groby swych przodków). Specjalnie dla odwiedzających Leżajsk chasydów w mieście tworzone były miejsca noc­legowe i całodobowe jadłodajnie. Również leżajska gmina żydowska była oficjalnie zaangażowana w obsługę ruchu pielgrzymkowego; dzięki jej staraniom i za jej pieniądze wybudowany został dom noclegowy. Gmina próbowała także wprowadzić porządek wśród żebraków, którzy tłumnie przyby­wali wraz z pielgrzymami. Żeby nie powodowali zadrażnień i nie byli zbyt nachalni, urzędnicy gminni przed   adar zbierali specjalnie dla nich jałmużnę wśród żydowskich właścicieli domów, w zamian za którą żebracy mieli modlić się przy grobie cadyka za pomyślność swoich wspomożycieli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz